Rozdział trzynasty
I
Pięć przerażonych osób siedziało, śledzących się wzajemnie, byli zdenerwowani, ponieważ mieli świadomość, że wśród nich znajduje się morderca, a ich życie jest zagrożone. Nawzajem się podejrzewali. Vera przygotowała herbatę. Światło się nie zapaliło, ponieważ nikt nie naładował akumulatorów. Lombard zapalił świece za kwadrans szósta.
II
Dwadzieścia po szóstej Vera postanowiła iść do swojego pokoju. Gdy zbliżyła się do niego poczuła zapach morza w St. Tredennick. Tego, w którym zginął krewny Hugha.Potem poczuła, że zimna, mokra ręka dotyka jej szyi.
III
Vera krzyczała, mężczyźni, którzy byli w salonie rzucili się na pomoc. Podali jej brandy, której nie chciała wypić. Potem okazało się, że szeroka wstęga morskich wodorostów zwisała z sufitu. One to właśnie otarły się ojej szyję. Vera wzięła je za oślizłą rękę. rękę topielca, który wrócił, by odebrać jej życie. Prawie, nie umarła ze strachu. Potem zauważono, że wśród zebranych nie ma sędziego. Odnaleziono go w salonie zastrzelonego przy pomocy zaginionego pistoletu. Co ciekawe siedział na krześle w stroju sędziowskich, dlatego zginęła czerwona zasłona z łazienki i włóczka panny Brent. Lombard zarecytował wierszyk :
Pięć malutkich Murzyniątek
Adwokackiej chce kariery.
Jedno się odziało w togę —
I zostały tylko cztery.