Horacy, mimo iż w starożytności znany i ceniony, nigdy nie zdobył prawdziwej popularności, doceniła go jednak potomność, uznając za jednego z największych poetów rzymskich. Sam twórca zdawał sobie sprawę, że buduje swym dziełem pomnik najtrwalszy z możliwych, co poświadcza pieśń Exegi monumentum aere perennius – Wybudowałem pomnik trwalszy niż ze spiżu...). Podmiot liryczny, zastanawiając się nad trwałością i znaczeniem swej poezji, dumnie stwierdza nie wszystek umrę (non omnis moriar), przekonany, że jego sztuka będzie istnieć tak długo, jak i sam Rzym zwany wszak Wiecznym Miastem, Roma Aeterna); wspomina o kapłanie westalce, stąpających po Kapitolu gdzie mieściły się główne świątynie rzymskich bogów), jego poezja będzie trwać tak długo, póki będą składane tam ofiary. W istocie sława poety okazała się trwalsza niż Imperium Romanum, nie ma już pontifexów i westalek, a poezja Horacego jest wciąż czytywana.
W ostatniej zwrotce wspomina poeta, ze jako pierwszy przeniósł dorobek liryki greckiej na grunt rzymskiej kultury – istotnie, jego kunszt poetycki wyznacza artystyczne szczyty epoki starożytnej, w której obie kultury (grecka i łacińska) stapiając się i łącząc zaczynały tworzyć nierozerwalną całość, przyszły filar kultury europejskiej. Dzieło Horacego ukazuje potomnym portret człowieka, któremu udało się znaleźć złoty środek, pozwalający zachować harmonię między życiem a sztuką, a tym samym odnaleźć szczęście.