Ojciec Paneloux
Uczony i wojujący jezuita . Współpracownik biuletynu Towarzystwa Geograficznego Oranu. Cieszy się poważaniem u wszystkich (nawet niewierzących) mieszkańców Oranu. W początkowej fazie dżumy wygłasza kazanie, w trakcie którego stwierdza, że mieszkańcy zasłużyli na zarazę, bo nie chodzili do kościoła, przestali wierzyć w Boga i żyli w grzechu. W szczytowej fazie epidemii wstępuje do walczących z dżumą cywilnych oddziałów sanitarnych i udziela się w nich bardzo czynnie.
Po widoku umierającego w straszliwych męczarniach synka sędziego Othona Paneloux zmienia się. Zaczyna myśleć o swojej śmierci. Wygłasza kolejne kazanie, w którym nie mówi o tragedii tylko w odniesieniu do innych, lecz także do siebie. Dochodzi do wniosku, że dżuma jest sprawą całego społeczeństwa. Przekonuje, że chrześcijanie powinni poznawać istotę cierpienie i szukać w nim miłosierdzia. Zdaje sobie sprawę, że nie wszystko można sobie logicznie wytłumaczyć, gdyż jest zło z pozoru konieczne i zło z pozoru bezużyteczne , takie jak np. śmierć niewinnego dziecka. Według niego Bóg ułatwia rozumienie wielu rzeczy, ale nie tłumaczy wszystkiego. Dlatego trzeba w niego bezgranicznie uwierzyć, albo wszystkiemu zaprzeczyć. Twierdzi też, że religia codzienna nie jest tą samą, co religia czasu dżumy. Bóg wystawia człowieka na próbę, by mógł odnaleźć to, co dla niego najważniejsze: cnotę. Mówi, że trzeba doznać wszystkiego, nawet widoku męczeńskiej śmierci niewinnego dziecka, by obrać najwłaściwszą drogę – bezgraniczną wiarę we wszystko, co Bóg stworzył.
Ksiądz Paneloux zaraża się dżumą. Mieszka wtedy u pewnej staruszki i nie pozwala jej zadzwonić po lekarza. Dopiero gdy choroba dochodzi do szczytowego momentu, prosi o wezwanie ambulansu i izolację. Bez sprzeciwu poddaje się wszelkim zabiegom i wkrótce umiera.
Do końca wierzy w miłosierdzie boże, ani na chwilę nie przestaje w nie wątpić. Jego wiary nie burzy nawet widok męczeńskiej śmierci małego Filipka – syna sędziego Othona.