STEPY AKERMAŃSKIE
Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu,
Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi,
Śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi,
Omijam koralowe ostrowy burzanu.
Już mrok zapada, nigdzie drogi ni kurhanu;
Patrzę w niebo, gwiazd szukam, przewodniczek łodzi;
Tam z dala błyszczy obłok – tam jutrzenka wschodzi;
To błyszczy Dniestr, to weszła lampa Akermanu.
Stójmy! – jak cicho! – słyszę ciągnące żurawie,
Których by nie dościgły źrenice sokoła;
Słyszę, kędy się motyl kołysa na trawie,
Kędy wąż śliską piersią dotyka się zioła.
W takiej ciszy – tak ucho natężam ciekawie,
Że słyszałbym głos z Litwy. – Jedźmy, nikt nie woła.
Na pierwszą część sonetu składają się dwie pierwsze strofy, które mają charakter narracyjno – opisowy i stanowią relację z podroży podmiotu lirycznego przez step krymski. Przeważa opis niezwykłego piękna stepu, który przypomina podmiotowi lirycznemu ocean, sugerują to metafory : „suchego przestwór oceanu", „powódź kwiatów" , w którym wóz „nurza się" i jak „łódka brodzi". Olbrzymie wrażenie na obserwatorze orientalnej przyrody wywiera kolorystyka, gra świateł, która czyni krajobrazy niezapomnianymi np. „zieloność", „koralowe ostrowy burzanu", „błyszczy obłok".