Bohaterowie reportażu Zdążyć przed Panem Bogiem

BOHATEROWIE GETTA

MORDECHAJ ANIELEWICZ był synem handlarki ryb z Solca. Był znajomym pana Grabowskiego jeszcze sprzed wojny. Został komendantem ŻOB-u. Sam Edelman wspomina „ bardzo chciał nim być, więc go wybraliśmy". Z relacji Edelmana dowiadujemy się, że był to chłopak zdolny, oczytany, pełen zapału i werwy. Do 1942 r. przebywał w Zagłębiu, potem przybył do Warszawy. Kiedy został komendantem ŻOB-u wraz z innymi członkami sztabu zadecydował o wybuchu powstania. Dowodził osiemdziesięcioosobową grupą i bronił centralnego getta. Widząc ogromną przewagę Niemców załamał się, uważał, że wszyscy zginą. 8 maja cała grupa Anielewicza popełniła samobójstwo. W tej grupie była także dziewczyna Anielewicza. Wszystkich samobójców znaleziono na ulicy Miłej 18, gdzie obecnie znajduje się wspólny grób.

ADAM CZERNIAKÓW był inżynierem i prezesem gminy w getcie. Po otrzymaniu wiadomości, że Niemcy planują „akcję przesiedleńczą" popełnił samobójstwo. Wiedział, że to gmina miała wyznaczyć Żydów na zbiórkę na Umschlagplatz. Codziennie musiało stanąć na placu dziesięć tysięcy osób. Na grobie Czerniakowa na cmentarzu żydowskim znajduje się fragment wiersza Norwida, który kończy się słowami „…więc mniejsza o to, w jakiej spoczniesz urnie, bo grób twój jeszcze odemkną powtórnie, inaczej będą głosić twe zasługi…".

ARIE (JUREK) WILNER ukrywał się w Wilnie po czym dotarł do Warszawy. Był poetą. Był łącznikiem między przedstawicielami AK a ŻOB-em. Na początku marca 1943 r. został aresztowany przez Niemców. Zdobywał broń, którą przechowywał w mieszkaniu pana Grabowskiego. Niemcy długo torturowali Wilnera. Dzięki panu Grabowskiemu udało mu się uciec z obozu skazańców na Grochowie. Grabowski zabrał go do domu i tam leczył jego poobijane nerki i stopy. Kiedy Wilner doszedł do siebie dołączył do grupy Anielewicza. To on namawiał wszystkich do popełnienia zbiorowego samobójstwa. Zeszyt z wierszami Wilnera odnalazła Hanna Krall i kilka jego utworów zacytowała w swoim reportażu.

Następcą Jurka Wilnera, wysłannikiem ŻOB-u po stronie aryjskiej, był ANTEK – ICCHAK CUKIERMAN. Pan Woliński wspomina go jako chłopca dzielnego i miłego, który jednak miał dziwny zwyczaj „ zawsze nosił ze sobą torbę granatów". Był zastępcą Anielewicza – wyszedł z getta tuż przed wybuchem powstania. Brał udział w powstaniu warszawskim. Po wojnie wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Po opublikowaniu reportażu Hanny Krall zgłosił do niego kilka uwag.