Spotkanie nad morzem streszczenie

Roman nie miał racji
Dziewczynki spotykały się teraz codziennie. Chodziły wspólnie po okolicy, wymieniając się wiadomościami. Danusia opowiadała Elzie o tym, czego ona nie mogła zobaczyć. Ta z kolei dzieliła się swoimi spostrzeżeniami z obserwacji przy¬rody, to znaczy tym, czego nie można zobaczyć, ale trzeba usłyszeć, dotknąć. Dla obu były to ciekawe doświadczenia. Danusia zaprosiła przyjaciółkę do siebie, a ona ucieszyła się z zaproszenia, choć jednocześnie się bała.

Okręt tonie
W niedzielę Elza przyszła z wizytą do koleżanki. Przy obiedzie była skrępowana swą nieporadnością. Później dziewczynki poszły do pokoju Danusi pobawić się i tam Elza się rozluźniła. Wymyśliły wesołą zabawę w okręt, który tonie. Sprawiło to im wiele radości, choć bardzo przy tym nabałaganiły.

Dobrze i źle
Dziewczynki stały się nierozłączne. Danusia wolała nie myśleć o powrocie a domu. Pewnego dnia wybrały się same do lasu, ponieważ Danusia chciała zobaczyć, jak przyjaciółka zbiera jagody. Podczas wyprawy przyznała się Elzie, że to ona uratowała ją kiedyś przed napastnikiem. Wzruszona koleżanka bardzo się ucieszyła. Obiecały sobie przyjaźń.
W pewnym momencie rozległ się grzmot i rozpętała się burza. Dzięki doskonałej orientacji Elzy, która umiała wyznaczać kierunki na podstawie kory drzew, odnalazły drogę do domu.

Trzy listy
Pani Ada w listach do mamy Danusi donosiła jej o wszystkim, co działo się nad morzem. Pisała jej też o niewidomej Elzie, bo przejęła się losem dziecka. Danusia w swoim liście wyznała rodzicom, że nie chce jeszcze wyjeżdżać, i prosiła matkę o kupienie malutkich organków dla Elzy, z którą się zaprzyjaźniła. Pani Gawlikowa opowiadała w swej korespondencji o zakończonym remoncie i planach przyjazdu po Danusię.

Z morzem nie ma żartów
Pewnego dnia dziewczynki spędzały czas na dzikiej plaży. Ponieważ stały tam dwie stare łodzie, postanowiły udawać rybaków. Podczas zabawy łódź zaczęła odpływać od brzegu. Po chwili do środka dostała się woda. Przerażone zaczęły wołać o pomoc. Wygarniały wodę, ale to nic nie dawało. Bały się, że utoną. W pewnej chwili duża fala przewróciła łódź i Danusia straciła przytomność. Gdy się ocknęła, okazało się, że uratowali je Paweł i Piotr, który niegdyś zaatakował dziewczynki.