Na drugi dzień po konferencji prasa nie komentuje wydarzeń i pojawiają się tylko nieliczne aluzje epidemii. Po dwóch dniach w najmniej uczęszczanych miejscach w Oranie na polecenie prefektury zostają rozwieszone białe afisze, które niejasno -formują o odnotowanych przypadkach śmiertelnej gorączki. Mieszkańcom Oranu zaleca się przedsięwziąć pewne środki ostrożności, takie jak zachowanie czystości, kontrolowanie źródeł zaopatrzenia v wodę, czy zgodę na izolowanie chorych. Przy swoim gabinecie Rieux spotyka Granda. Rozmawia z urzędnikiem na temat rosnącej liczby zgonów. Informuje go, że dziś udaje się z wizytą do Cottarda, co bardzo cieszy Granda. Mężczyzna twierdzi, że Cottard się zmienił i stał się bardziej uprzejmy. Próbuje zjednać sobie coraz więcej ludzi i bywa w ekskluzywnych restauracjach, gdzie daje wysokie napiwki. Pragnie życzliwości, a na wszelkie przejawy antypatii reaguje histerycznie. Zmienił też poglądy polityczne. Kiedyś był liberałem i powtarzał, że wielcy zawsze zjadają małych , a teraz ostentacyjnie czyta prawicowy orański dziennik. Mieszkającej daleko siostrze każe posłać dwa razy więcej pieniędzy niż zwykle, by pamiętała, że ją kocha. Grand stwierdza, że Cottard ma coś na sumieniu, dlatego tak się zachowuje. Rieux nie zastanawia się nad tymi przypuszczeniami. Na konferencji z Castelem dowiaduje się, że zamówione serum nie dotarło jeszcze do Oranu. Twierdzi, że skoro bakcyl dżumy jest dość oryginalny, to serum i tak się nie przyda, lecz Castel jest odmiennego zdania.
Doktor Rieux zaczyna bać się dżumy. Idzie dl kawiarni i dochodzi do wniosku, że podobnie do Cottarda szuka ludzkiego ciepła.
Postanawia go odwiedzić. Zastaje go w jadalni Cottard czytał wcześniej książkę, lecz teraz rozmyśla w ciemności. Twierdzi, że byłby szczęśliwszy gdyby nikt się nim nie zajmował. Pyta doktora, czy przyjąłby go do szpitala, gdyby zachorował i czy zdarzyło się, by kogoś w szpitalu aresztowano.