Dżuma streszczenie

Doktora Rieux odwiedza starszy kolega – doktor Castel, który nie boi się nazwać po imieniu panują­cej w Oranie choroby. Rieux potwierdza przypusz­czenia Castela – w ich mieście panuje dżuma. Obaj zdają sobie sprawę, że inni lekarze wyśmie­ją ich, gdyż przyjęto, że dżuma na zawsze znikła z Zachodu. Epidemia wydaje im się czymś nie­prawdopodobnym i mają nadzieję, że się nie roz- przestrzeni. Narrator tłumaczy taką postawę Rieux. Twierdzi, że ludzie wiedzą o istnieniu zaraz, lecz myślą, że ich to nie dotknie. Siłę epidemii przyrów­nuje do siły wojny – obie nadchodzą niespodziewa­nie. Mieszkańcy Oranu wierzą, że choroba szybko minie, więc nie zmieniają trybu życia: Nadal robili interesy, planowali podróże i mieli poglądy . Doktor także ze zdziwieniem i niedowierzaniem zastanawia się nad dżumą. Przypomina sobie zdo­byte informacje na temat liczby ofiar trzydziestu wielkich epidemii tej choroby, lecz to tylko suche fakty, które wydają się odległe i nierzeczywiste. Postanawia szybko zapobiec rozprzestrzenianiu się dżumy i dobrze wykonywać swój zawód.

Rozmyślania Rieux przerywa nadejście Gran­da i Cottarda. Joseph Grand, który na zlecenie biura statystycznego policzył zgony w ostatnich dniach, informuje, że w ciągu dwóch dób zmar­ło 11 mieszkańców Oranu, po czym odchodzi do domu zająć się swoją pracą. Cottard prosi doktora o spotkanie. Rieux obiecuje odwiedzić go za dwa dni, gdy będzie w pobliżu jego mieszkania.

Doktor Rieux rozmyśla o Josephie Grandzie. Twierdzi, ze dżuma na pewno go ominie, gdyż na ogół zabiera ludzi moc­nych, a do tych urzędnik nie należy. Grand od ukończenia studiów pracuje w merostwie. Mimo początkowych obietnic, od 20 lat nie awansował, a i pensję ma taką samą jak na początku. Nie pro­si o podwyżkę, lecz swoje potrzeby dostosowuje do funduszy. Żyje niemal w ascezie. Jest jednym z niewielu ludzi w Oranie, którzy nie wstydzą się okazywać uczuć. Ze smutkiem mówi o zmarłych rodzicach oraz o przebywającej we Francji siostrze, którą bardzo kocha. Regularnie, co dwa lata odwie­dzają i siostrzeńców. Grand cierpi na niespotykaną dolegliwość – twierdzi, że ciągle brakuje mu odpo­wiednich słów na wyrażenie swoich uczuć i myśli. Ubolewa nad tym i pragnie nauczyć się wypowia­dać.