Paneloux od chwili wstąpienia do walczącej z dżumą ochotniczej służby cywilnej poświęca się dla chorych. Nawet na chwilę nie przestaje pracować. Zaczyna też myśleć o swojej śmierci i zmienia się od momentu zgonu małego Othona. Informuje Rieux, że przygotowuje kazanie na temat: Czy kapłan może radzić się lekarza i zaprasza doktora na niedzielną mszę, w trakcie której chce wyłożyć swoje poglądy. Tym razem do kościoła przychodzi znacznie mniej wiernych niż na początku. Ludzie wolą nosić medaliki z wizerunkiem św. Rocha niż uczęszczać na mszę. Wierzą też w coraz bardziej popularne przepowiednie. Społeczeństwo pragnie wiedzieć, kiedy epidemia się skończy i wydawcy publikują liczne książki z wróżbami. Sięgają do bibliotek i przepowiedni wielkich mędrców, a gdy zapas wyczerpuje się – proszą dziennikarzy o proroctwa.
Mimo to najbardziej popularne są wizje Nostradamusa i Św. Otylii, gdyż można je interpretować na różne sposoby.
Paneloux w kazaniu dochodzi do wniosku, że dżuma jest sprawą całego społeczeństwa. Przekonuje, że chrześcijanie powinni poznawać istotę cierpienie i szukać w nim miłosierdzia. Zdaje sobie sprawę, że nie wszystko można logicznie wytłumaczyć, gdyż jest zło z pozoru konieczne i zło z pozoru bezużyteczne , jak np. śmierć niewinnego dziecka. Według niego Bóg pomaga zrozumieć wiele rzeczy, ale nie tłumaczy wszystkiego. Dlatego trzeba w niego bezgranicznie uwierzyć, albo wszystkiemu zaprzeczyć. Twierdzi też, że religia codzienna nie jest tą samą, co religia czasu dżumy. Bóg wystawia człowieka na próbę, by mógł odnaleźć to, co dla niego najważniejsze: cnotę. Mówi, że trzeba doznać wszystkiego, nawet widoku męczeńskiej śmierci niewinnego, by obrać najwłaściwszą drogę – bezgraniczną wiarę we wszystko, co Bóg stworzył. Podaje przykłady chrześcijan z Abisynii czy zadżumionych Persów i nie każe ich naśladować, gdyż byli głusi na głos Boga . Opowiada o zakonniku z Marsylii, który został z zadżumionymi braćmi, mimo iż inni zdrowi uciekli z klasztoru. Paneloux przekonuje, że trzeba postępować jak ten, który pozostał:
,,Trzeba tylko iść naprzód w ciemnościach, trochę na oślep i próbować czynić dobrze. Jeśli zaś idzie o resztę, trwać i zdać się na Boga, nawet wówczas, gdy jest to śmierć dzieci, i nie szukać pomocy dla siebie.’’