Rambert odwiedza doktora. Nie ma go w domu, więc udaje się do szpitala. Rozmawia z Tarrou, który szczerze cieszy się z ucieczki dziennikarza i życzy mu szczęścia. Tarrou prowadzi go do sali z chorymi, w której pracuje Rieux. W drodze do domu wyjawia, że nie ucieka z miasta, lecz zostaje, by im pomóc. Twierdzi, że jest mu wstyd zostawić to wszystko i nie mógłby kochać kobiety, dla której by to zostawił. Rieux zapewnia, że nie ma wstydu w wyborze szczęścia, lecz Rambert jest nieugięty. Mówi, że czuje się jednym z mieszkańców Oranu i wie, że dżuma dotyczy go w takim samym stopniu, co innych. Doktor przekonuje dziennikarza, że nie powinien odwracać się od tego, co kocha, mimo iż sam tak robi. Przygotowuje plan dzielnicy, którą nazajutrz Rambert ma zbadać. Tarrou pyta, czy dziennikarz uprzedził strażników, że rezygnuje z ucieczki. Rambert oznajmia, że posłał im kartkę jeszcze przed wizytą w szpitalu.
W październiku sędzia Othon zauważa objawy choroby u swojego synka Filipa. Prosi doktora o przybycie. Rieux zaleca izolację chłopca i kwarantannę rodziny. Niestety, w hotelu, którym opiekuje się Rambert, brakuje miejsca dla sędziego, dlatego muszą rozdzielić go z żoną i córką i skierować do obozu odosobnienia. Filip jest w stanie krytycznym. Rieux postanawia wypróbować na nim serum Castela. Wieczorem wstrzykują mu szczepionkę i rano obserwują reakcję chłopca na podane serum. Chory rzuca się na łóżku i zgromadzeni mężczyźni patrzą na jego cierpienie. Chłopiec umiera powoli, nękany konwulsjami i falami bólu. Mężczyźni są przerażeni. Z ulgą przyjmują wieść o jego śmierci. Zrozpaczony Rieux opuszcza salę i idzie odpocząć na podwórze. Paneloux próbuje go zatrzymać, lecz doktor gwałtownie odpowiada, że dziecko było niewinne i odchodzi. Siada na ławce i powoli odzyskuje siły. Jezuita nie daje za wygraną i po raz kolejny nawiązuje z nim rozmowę. Przekonuje, że widok umierającego w męczarniach chłopca to także dla niego przerażający widok i Rieux nie ma powodu, by się na niego gniewać. Doktor przeprasza za swoje zachowanie, które jest wynikiem zmęczenia i buntu przeciwko dżumie. Ksiądz próbuje go przekonać, że powinien uwierzyć w Boga, gdyż obaj działają w jego imieniu. Doktor jest nieugięty i twierdzi, że dba tylko o zdrowie człowieka, a nie o jego zbawienie. Mówi też jezuicie, że w obecnej chwili tak samo jak on walczy przeciwko złu i śmierci.