W kolejnym rozdziale do Poirota przychodzi finansista Emery Power, który prosi go o pomoc w odzyskaniu skradzionego kielicha, który był najprawdopodobniej kielichem Roderigo Borgia, czyli papieża Aleksandra VI. Kielich miał bogatą historię i był drogocenny. Przestawiona została na nim jabłoń opleciona przez węża. Naczynie to zostało skradzione z domu markiza di San Vertino, od którego kupił je Power. Zginęły również inne przedmioty wystawione na licytacji. Dwóch ze złodziei zdołano ująć. Jednak trzeciego, który był Irlandczykiem nie udało się, gdyż w Paryżu wypadł z piątego piętra i zmarł na miejscu zabierając ze sobą tajemnicę ukrycia łupów. Power nie zgodził się na propozycję zwrotu pieniędzy, gdyż pozbawiłoby go to prawa własności po tym jakby kielich został odnaleziony. Power przez długi czas twierdził, że kielich został ukradziony przez sir Reubena Roshenthala, który był również jego oponentem w interesach. Jednak okazało się, że Reuben nie posiada kielicha. Tą informację powziął Power od Rosenthala, z którym obecnie prowadził wspólne sprawy. Podsumował swoją opowieść słowami, że przez prawie dziesięć lat „gonił w piętkę”. Powiedział także detektywowi, że ten sam ma ustalić wysokość swojego honorarium. Poirot udał się na rozmowę z inspektorem prowadzącym śledztwo w sprawie kradzieży, jednak z rozmowy nie dowiedział się niczego nowego. Oboje – detektyw i inspektor zastanawiali się, w jaki sposób mógłby zostać ukryty kielich, mówili o gipsowych popiersiach, a także o skrytkach w podłodze. Herkules zapytał się czy Irlandczyk posiadał własny dom. Okazało się, że tak i że był on przeszukiwany, jednakże pod podłogą niczego nie znaleziono. Kielich nie został przetopiony a także wątpliwe było by syn złodzieja wiedział gdzie się on znajduje, mimo tego, że poszedł w ślady ojca. Detektyw poprosił swojego oddanego lokaja o pomoc w odnalezieniu agencji detektywistycznych w różnych miejscach świata – w miastach, które wcześniej sobie odnotował i odjechał najbliższym pociągiem do Liverpoolu, gdzie znajdował się dom wspomnianego wcześniej złodzieja. Akcja przenosi nas na trzy miesiące do przodu. Herkules udał się do Irlandii. Udał się tam do klasztoru, gdzie pytał o siostrę Kate Casey. Jednakże spóźnił się gdyż kobieta znana w klasztorze pod imieniem Maria Urszula zmarła dwa miesiące wcześniej. W hotelu, w którym się zatrzymał detektyw poznał Atlasa i uznał to za znak. Wieczorem tego samego dnia Herkules i Atlas wybrali się na przyklasztorny cmentarz. Po wykonaniu misji Atlas zastanawiał się na głos, na którego z koni postawić otrzymane od detektywa pieniądze. Stwierdził, że chyba postawi na konia imieniem Herkules. Detektyw powiedział mu, by bez wahania postawił na niego wszystkie pieniądze i okazało się, że koń wygrał ze stawką sześćdziesiąt do jednego. Następnie akcja rozdziału przenosi się od razu do biura Emerego Powera. Herkules przyniósł mu paczkę, w której znajdował się kielich. Był on na ołtarzu w przyklasztornym kościele, gdzie odbywała nowicjat córka Irlandczyka czyli Kate Casey. Oddała go do kościoła chcąc odpokutować grzechy ojca. W ramach swojego honorarium Herkules poprosił, aby Emery oddał kielich. Kiedy ten nie chciał się zgodzić detektyw pokazał mu miejsce gdzie Borgia trzymał truciznę. Kielich łączył się ze złem. Detektyw też powiedział o miejscu, w jakim znalazł kielich i w końcu finansista przystał na propozycję detektywa.