Fragment JEDENASTY opowiada o pomyśle Andrzeja Wajdy, który chciał nakręcić film o getcie. Chciał wykorzystać zdjęcia archiwalne, a Edelman miałby opowiadać o pokazywanych miejscach. Wajda chciał pokazać Umschlagplatz, cmentarz Żydowski, chciał usłyszeć historię o „numerkach na życie", o pielęgniarce podającej dzieciom cyjanek. Autorce nasuwa się refleksja, że prawdziwych Żydów już nie ma – na żydowskim pogrzebie nie udało się zebrać dziesięciu mężczyzn, aby odmówić kadysz nad trumną. Krall wspomina swoją przyjaciółkę – Annę Strolińską, która zbiera figurki „tamtych Żydów, sprzed wszystkiego". Mieszka ona na Osiedlu Za Żelazną Bramą, czyli na terenie byłego getta. O wspomnianych wydarzeniach i ludziach Wajda chciał zrobić film, ale Edelman nie zgodził się na wzięcie w nim udziału.
We fragmencie DWUNASTYM Edelman wyjaśnia dlaczego został lekarzem. Okazuje się, że był to przypadek. Dopiero będąc lekarzem Edelman zrozumiał, że w tym zawodzie może „nadal odpowiadać za życie ludzkie". Czuje się on jakby stał wciąż na Umschlagplatz i ratował ludzi. Jako lekarz toczy walkę z Bogiem, chce jak najdłużej zachować pacjenta przy życiu, chce aby chory był radosny, aby umierający żył. Wspomina pacjentki, które nie zostały do końca wyleczone, ale poznały trochę życia – życia, które przedłużył im Edelman. Życie swoich pacjentek rozmówca porównuje do życia córki Tenenbaumowej, która dostała od matki „numerek na życie" i dzięki temu dowiedziała się co to jest miłość.
Fragment TRZYNASTY służy chronologicznemu ustawieniu wydarzeń – stan uzbrojenia w dniu 19 kwietnia po stronie Niemców i Żydów, wydarzenia z dnia 20 kwietnia. Pojawia się także wzmianka o konfrontacji ze Stroopem w prokuraturze. Występuje informacja o „Wacławie", który pisał meldunki o sytuacji w getcie, o samym podpaleniu getta i o zmarłych, którzy bali się przeskakiwać przez ogień. Edelman wspomina także nieudaną akcję wysadzenia muru na Miłej przez AK. W dalszej części fragmentu pojawia się informacja o Henryku Grabowskim i o jego działalności. Ukrywał on w swoim mieszkaniu Żydów przybyłych z Wilna, chował broń dla Jurka Wilnera. W tym fragmencie pojawia się pewna nieścisłość co do faktu jak długo gestapo torturowało Wilnera. „Wacław" czyli mecenas Woliński twierdzi, że był to miesiąc, Grabowski, że dwa tygodnie, a Edelman, że tydzień. Także trudno ustalić, czy nad gettem wisiały w czasie powstania sztandary, czy też nie. Edelman mówi, że nie było odpowiedniego materiału na uszycie takich sztandarów. Inni twierdzą, że nad gettem widzieli biało-czerwony i niebiesko-biały sztandar.
Fragment CZTERNASTY to pomysł samego Edelmana, który chce wyjaśnić dlaczego żyje. Nie wspomina on „numerków na życie" ani możliwości zginięcia w walce. Opowiada Hannie Krall historię z Niemcem, który kilkakrotnie strzelał do niego i nie trafił. Edelman komentuje to w ten sposób, że esesman nie miał skorygowanego astygmatyzmu. Edelman ocalał dzięki przypadkowi. Tak było kiedy znalazł się na platformie i uratował go z niej Mietek Dąb, znajomy z PPS, który pracował wówczas w policji.
Fragment PIĘTNASTY, ostatni wyjawia nazwisko Profesora Jana Molla oraz wyjaśnia co dla Edelmana ma sens w czasach dzisiejszych. Edelman swoje życie poświęcił ratowaniu ludzi. Jako lekarz mocuje się z Bogiem o płonącą świeczkę życia. Edelmanowi nie zawsze udaje się wygrać, są takie momenty, kiedy Bóg „potrafi zadać najmniej spodzie¬wany cios". Takim ciosem dla Edelmana była śmierć lekarki Elżbiety Chętkowskiej oraz samobójstwo osiemnastoletniej Elżuni, córki Zygmunta z getta. Edelman, mimo tych nagłych śmierci, wspomina także miłe chwile. Cieszył się, kiedy nie dawał żadnych szans przeżycia pacjentowi, a ten po pewnym czasie wstawał z łóżka. Edelman stwierdza, że nie wiadomo, czy uda się wygrać z Panem Bogiem. Mimo tego dzisiaj pracuje tak jak w czasach okupacji, kiedy odprowadził na śmierć czterysta tysięcy Żydów stojąc w bramie na Umschlagplatz. Dziś cieszy się z każdego uratowanego życia.