Zdążyć przed Panem Bogiem streszczenie

           We fragmencie ÓSMYM autorka nawiązuje do współczesności. Dowiadujemy się o czym rozmawiali pacjenci profesora gotowi do operacji. Każdy z nich myślał o swoich zainteresowaniach, o swoich pasjach. Inżynier Wilczkowski był taternikiem i myślał o rzeczach górskich. Pan Rudny, majster od maszyn, marzył o nowoczesnych maszynach, którym nie brakowałoby części. W tym fragmencie pada stwierdzenie: „ Pod kroplówką myśli się zwykle o tym, co najważniejsze".

            We fragmencie DZIEWIĄTYM Edelman wyjaśnia przyczynę zawału swoich pacjentów. Pan Wilczkowski cudem uniknął wypadku w górach, natomiast pan Rudny zbyt mocno przejmował się stale psującymi maszynami. Każdy z pacjentów po przebyciu operacji postanowił zmienić swoje dotychczasowe życie: pan Rudny postanowił, że nie będzie przejmować się brakiem części do maszyn, taternik postanowił być ostrożniejszy.

         DZIESIĄTY fragment to kolejna rozmowa z Edelmanem o sprawach getta. Bohater opowiadania o córce zastępcy komendanta Umschlagplatz, która po wojnie przyjechała, aby wyjaśnić okoliczności śmierci swego ojca (organizacja wydała na niego wyrok, bo nie chciał dać pieniędzy na broń). Wyjaśniła, że powodem odmowy pomocy przez jej ojca była ona sama. Ojciec w czasie likwidacji getta ukrywał córkę po aryjskiej stronie za pieniądze. Po jego śmierci nikt nie odmawiał organizacji pieniędzy. Za wartość jednego rewolweru można było utrzymywać dziecko po aryjskiej stronie przez cztery miesiące. Po akcji przesiedleńczej w getcie postanowiono stworzyć organizację ŻOB. Było w niej pięćset osób, ale po akcji w styczniu 1943 r. zostało tylko osiemdziesiąt. Wtedy po raz pierwszy zabito kilku Niemców. Żydzi zdobywali broń za pieniądze ze strony aryjskiej. Pomagały im różne organizacje np. PPR i AK. Organizacja drukowała także gazetki, które łączniczki rozprowadzały po całej Polsce. Edelman w pewnym momencie zadaje reporterce pytanie, czy warto o tym mówić. Po tym pytaniu od razu zmienia temat. Przypomina sobie panikę, którą musiał opanować między innymi w momencie podpalenia jego terenu (fabryki szczotek) przez Niemców. Wspomina ostatnie spotkanie z Anielewiczem i odkrycie zbiorowego samobójstwa jego grupy. Wspomina losy córki Zygmunta, Elżuni, która adoptowana przez amerykańską rodzinę popełniła samobójstwo. Podczas relacjonowania tych zdarzeń Edelman robi Krall złośliwe uwagi. Mówi, że Krall podobają się historie bohaterskie i brawurowe akcje, że reporterka woli je od apatii Żydów w piwnicach. Krall w odpowiedzi na te zarzuty przypomina Edelmanowi, że pisze „o pamiętaniu", że muszą trzymać się jednego tematu.