„Gniazdo mysikrólika”
Dick chodził wraz z Mary po ogrodzie i podziwiał rosnące w nim rośliny, opowiadając wiele o krzewach i kwiatach. Dziewczynka słuchała uważnie wszystkich informacji. Następnie wspólnie zabrali się do pracy. Chłopiec był zaskoczony tym, że Mary udało się wyplewić tak wiele miejsc, choć nie miała wcześniej pojęcia o tego typu pracy. Obiecał jej pomoc w urządzeniu ogrodu, aby stał się najcudowniejszym miejscem. Dzieci bardzo się polubiły.
: obiadem Mary musiała pożegnać się z Dickiem i poprosiła go o dyskrecję. Chłopiec obiecał, że nikomu nie powie o tajemniczym miejscu. Swą nową przyjaciółkę nazwał mysikrólikiem, a ogród – jego gniazdkiem.
„Czy mogłabym dostać kawałek ziemi?”
Przybywszy na obiad, dziewczynka zaraz opowiedziała Marcie o spotkaniu Dickiem. Po posiłku Mary dowiedziała się, że przyjechał pan Craven. Ponieważ niebawem miał on znów wyjechać i wrócić dopiero jesienią, miała teraz poznać swego wuja. Wystrojono ją w najlepszą sukienkę i zaprowadzono do jego Gabinetu. Dziewczynkę, która wcześniej wyobrażała go sobie jako surowego i szorstkiego mężczyznę zdziwiła łagodność i dobrotliwość wuja. Pytał o jej zdrowie i samopoczucie oraz o największą potrzebę siostrzenicy.
Gdy Mary poprosiła o kawałek miejsca w ogrodzie, w którym mogłaby się bawić i hodować kwiaty, wuj się zgodził. Ponadto prosił, aby spędzała jak najwięcej czasu na świeżym powietrzu i kontaktowała się z matką Marty. Gdy dziewczynka ponownie pojawiła się w ogrodzie, znalazła w nim kartkę od Dicka z rysunkiem gniazdka z ptaszkiem i obietnicą, że chłopiec jeszcze tu wróci.
„Jestem Colin”
Mary położyła się spać pod wrażeniem wydarzeń minionego dnia. W nocy padał deszcz i dziewczynka nie była pewna, czy plany wspólnej pracy z Dickiem następnego dnia się udadzą. Wtedy usłyszała głośny płacz dziecka. Ze świecą w ręku -zła w stronę, z której dobiegał głos. Kiedy weszła do jakiegoś pokoju, zobaczyła leżącego na łóżku chłopca. Gdy sę do niego zbliżyła, odniósł się do niej nieprzyjemnie. Okazało się, że to 10-letni t. pana Cravena, imieniem Colin. Był kaleką – nie mógł chodzić. Całymi dniami leżał w łóżku i czytał książki. Wyrósł na rozkapryszonego chłopca, z którym trudno nawiązywano kontakt. Mary zaczęła opowiadać Colinowi o tajemniczym ogrodzie – własności jego matki. Bardzo go to zainteresowało, więc obiecała mu, że kiedyś go tam zabierze.
„Młody radża”
Nazajutrz Mary podzieliła się z Martą wiadomością o swym spotkaniu z Co- . nem. Służąca przeraziła się, gdyż o istnieniu chłopca nikt nie miał wiedzieć. Gdy Mary uspokoiła ją, opowiedziała przyjaciółce o chorobie Colina, o tym, że pan Craven obawiał się, iż syn odziedziczył jego kalectwo i brzydotę. Ten jednak, choć słabego zdrowia, rósł i przezwyciężał liczne choroby. Był jednak jeszcze bardziej bardzo rozkapryszony i żądał spełniania swych zachcianek.
Mary po wysłuchaniu tej opowieści postanowiła zaopiekować się Colinem, prosząc Martę o pomoc. Obie udały się do chorego. Wtedy chłopiec rozkazu Marcie, aby Mary odwiedzała go i żeby nikt im w tym nie przeszkadzał, nawet pani Medlock. Służąca wyszła, a nowa znajoma opowiedziała Colinowi o Indiach i hinduskich radżach, którzy zachowywali się despotycznie, żądając posłuszeństw i od wszystkich wokół, jak on. Później mówiła o tajemniczym ogrodzie, ogrodnik. Benie, o Dicku, wielkim znawcy i miłośniku przyrody. Chłopiec słuchał tych opowieści z największym zainteresowaniem i przejęciem. Podczas ich rozmowy weszła pani Medlock z doktorem Cravenem. Byli niezwykle zdumieni, widząc rozbawionego Colina i Mary, która zostałaby ukarana za samowolne przyjście do pokoju chłopca, gdyby nie jego kategoryczny sprzeciw. Po zbadaniu chorego zdenerwowany doktor wyszedł z ochmistrzynią.