III. Zagadka
Holmes rozmawiał z doktorem Mortimorem. Ślady psa znajdowały się na piasku, ale były zadaptane przez polcijantów i wieśniaków. Przed nocą, w której zginał sir Karol wiele osób ( kowal, wieśniacy ) widziało zwierzę, którego opis zgadzał się zupełnie z wyglądem psa piekielnego opisywanego w legendach. W tym dniu na stacji Waterloo miał pojawić się jedyny spadkobierca fortuny – sir Henryk Baskerville, który mieszkał na stałe i zajmował się rolnictwem w Kanadzie .Doktor prosił Holmesa o radę, ponieważ bał się o bezpieczeństwo Henryka Baskerville'a, bał się, że klątwa ciążąca na jego rodzie ściągnie na niego śmierć. Holmes poprosił o 24 godziny do namysłu i umówił się z nimi na spoktanie następnego dnia u siebie o 10. 00.
Potem Watson poszedł do klubu, a Holmes został w domu paląc cygara i oglądając mapę Devonshire. Holmes wywnioskował, że sir Karol biegł przed śmiercią ponieważ coś go przeraziło, a potem miał atak serca.Co ciekawe uciekał w kierunku przeciwnym do zamku. Poza tym dziwne było, że znalazł się blisko furtki na moczary, skoro zazwyczaj unikał tego miejsca.
IV. Sir Henryk Baskerville
O godzinie dziesiątej w mieszkaniu Holmesa pojawił się doktor Mortimer i młody baronet, czyli sir Henryk Baskerville, który zatrzymał się w londyńskim hotelu Northumberland. Otrzymał rano list, który pokazał Holmesowi. W liście było jedno zdanie, składające się z wyciętych liter, drukowanych i naklejonych na papier. Zdanie to brzmiało: ,, Jeżeli macie rozsądek i przywiązujecie wagę do swego życia – unikajcie wąwozu ''. Holmes z kształu czcionki wywnioskował, że litery zostały wycięte z gazety ,, Times''. Wyraz ,, wąwóz '' był napisany piórem, bo tego wyrazu nie było w artykule z którego zostały wycięte litery. Detektyw wywnioskował, że list był pisany w hotelu. Osoba, która pisała list spieszyła się i chciała ostrzec Henryka.
Potem sir Henryk powiedział też, że zginął mu rano but. Wieczorem postawił buty do czyszczenia przed drzwiami pokoju, a rano znalazł tylko jeden. Potem Holmes uprzedził Henryka o klątwie ciążące na rodzie Baskervillów. Henryk jednak stwierdził, że nie boi się legendy. Potem wyszedł, a Holmes z Watsonem ruszyli za nim. Na ulicy okazało się, że ktoś w dorożce śledzi Henryka. Dorożka szybko odjechała, Holmes widział w środku osobę z czarną brodą.