Wtorek, 1 lutego 1983 r.
1. Bohaterem tego rozdziału ponownie staje się Maciej Ogorzałka. Znowu spotykamy go gdy spaceruje po mieście. W pewnym momencie podczas monotonnego spacerowania dostrzegł, dziewczynę, która bardzo mu się spodobała i wprost zaniemówił na jej widok.
Z uwagi na to, że niosła ona ze sobą cytryny Maciej bardzo długo czuł później ten zapach. Kiedy się minęli przyglądał się znikającej w oddali sylwetce. Bojąc się, że dziewczyna rzeczywiście mu zniknie poszedł za nią. Szedł tak, aż doszedł do poznańskiej opery, gdzie jak się okazało dziewczyna zakupiła dwa bilety na operę „Straszny Dwór”. Bez zastanowienia Maciej zrobił tak samo. Wszystko szło dobrze, aż do momenty, gdy potknął się o coś – była to Genowefa (Aurelia). Dziewczyna, której chciał zaimponować odwróciła się właśnie w tym momencie i roześmiała bardzo głośno. Maciej był bardzo niepocieszony faktem, że się przed nią ośmieszył.
2. Chłopak wrócił rozżalony do domu swojego brata, który miał na imię Piotr. Panował u niego nieporządek, od razu było widać, że jest to dom osoby, która lubi majsterkować. Jak się dowiadujemy z opisu Macieja jedynym przedmiotem, który był czysty w tym mieszkaniu, był adapter. Jednak atmosfera tego miejsca bardzo odpowiadała młodemu Ogorzałce.
Okazuje się, że brat Macieja rozwozi towary w sklepach położonych na północy kraju. W mieszkaniu, aby przypomnieć sobie zapach dziewczyny chłopak wyciągnął z lodówki cytrynę i zaczął ją wąchać. Właśnie w tym momencie pojawiła się u niego Kreska, która była wnuczką profesora Dmuchawca. Przyszła ona do niego, żeby ten pomógł jej w matematyce, lecz był to pretekst, żeby zobaczyć swojego kolegę. Chłopak jednak nie za bardzo ją lubił. Kiedy dziewczyna weszła do mieszkania Maciek stwierdził, że może sprzedać jej po okazyjnej cenie jeden z zakupionych biletów na „Straszny Dwór”. Kiedy ustalili już cenę zabrali się za korepetycje z matematyki.