Wydany drukiem w małej nawet jak na tamte czasy liczbie 250 egzemplarzy dramat nie miał w tytule pojedynczego bohatera, Mąż wydał się pewnie autorowi nazwaniem mało odpowiadającym tematowi, który przecież nie na miarę losu jednostki był zakrojony. Tytuł ostatecznie nadany był umyślnie przeciwstawny wobec Boskiej komedii Dantego. W tytule miała być „komedia", ale „nie-boska". Jaka więc? ludzka, szatańska, historyczna? W każdym razie już nazwa na pierwszej karcie miała wskazywać, iż będzie tu mowa nie o porządku boskim, ale o czymś wręcz odwrotnym; Dante pokazał bowiem w kolejnych partiach swego arcydzieła potępienie, pokutę oraz rajskie zachwycenie zbawianych — pokazał triumf nadludzkiej, wyższej nad sprawy ziemskie sprawiedliwości, a więc ład, panujący w świecie, ład mimo zło, grzech i przestępstwa; Dante wszystkie zawiłości natury człowieka i dziejów ludzkich ułożył w jednolitą harmonię filozoficzną i religijną; u Krasińskiego tytuł zapowiada dysharmonię, rozbicie porządku, chaos. Bo też utwór pokazuje upadek „grzesznego" starego świata i „grzechy" nowego, pokazuje karę i pokutę, ale gdzie zbawienie, gdzie w tym sens? Ukazujący się Pankracemu w ostaniej chwili Chrystus pełni rolę karzącej interwencji w sprawie ziemi, na której porządek uległ zagładzie.
Dante, Balzak, Krasiński
A Krasiński? Autor utworu, w którym analityczna wierność wobec szczegółu stale podlega uogólnieniu, syntezie — i t syntezie projektującej, z tego, co jest, zapowiadającej przyszłość — jaką wizję przedstawia, czy „boską", czy „ludzką". Ludzką, ale na złe tylko ludzką, gdyż to wizja świata ginącego i dlatego „nie-boskiego".
Nieporozumienie z tytułem Dantego
Godzi się pamiętać, iż kontrastowe zestawienie tytułu Krasińskiego z Dantem polega właściwie na nieporozumieniu, ponieważ włoskie arcydzieło ma pierwotny i oryginalny tytuł Komedia, epitet „boska" dodali w XIV wieku wielbiciele utworu na oznaczenie stopnia jego doskonałości. Także termin „komedia", ironicznie użyty przez Krasińskiego, znaczył dla Dantego coś zgoła innego niż dla romantyków. Dla Dantego tragedia od komedii różni się nade wszystko tym, iż w tragedii od podniosłego i spokojnego początku przechodzi się do katastrofy w zakończeniu, w komedii natomiast początek może być smutny, zakończenie jednak ma być pogodne. I tak jest w jego Komedii: autor opowiada najpierw o strasznościach piekła, potem odwiedzamy z nim czyściec, rzecz kończy się wizją raju. W Nie-Boskiej komedii, jeżeli nawet zakończenie, pełne trupów i ruiny, uznać mamy za otworzenie perspektywy na jakąś inną, doskonalszą rzeczywistość przyszłą, trudno mówić o „komedii" w takim sensie, w jakim termin ten pojawił się u Dantego. Patrzcie — mówi do swych czytelników polski romantyk — oto komedia waszego życia i waszych dążeń. Ponura, straszna, ale tylko komedia.