Streszczenie Momo

Rozdział ósmy
Dużo marzeń i parę wątpliwości

      Momo opowiedziała Gigi i Beppo o spotkaniu z szarym panem. Gigi postanowił, że powinni uratować miasto, zastanawiali się, jak to zrobić. Postanowili zmobilizować przyjaciół do pomocy, umówili się na trzecią po południu na naradę.

     Następnego dnia na naradzie dorośli nie przyszli, bo nie mieli czasu, ale zebrało się około pięćdziesięciorga czy sześćdziesięciorga dzieci. Przybyli między innymi Maria z młodszym rodzeństwem, Franco, Paolo i Massimo, Claudio. Beppo uważał, że szarzy panowie każdego, kto pozna ich tajemnicę, uznają za niebezpiecznego i dlatego będą go prześladować, dlatego nie chciał, żeby Momo opowiedziała wszystkim o swoim spotkaniu z szarym panem. Dzieci wpadły na pomysł, aby poprosić o pomoc policję lub znaleźć mądrego uczonego. Gigi Oprowadzacz stwierdził, że najprostszym i najskuteczniejszym środkiem na pozbycie się złodziei czasu jest, aby ludzie dowiedzieli się prawdy o nich. W niedzielę zamierzały zaprosić ludzi dla amfiteatru w niedzielę i opowiedzieć, im o szarych panach. Zaczęły robić plakaty, transparenty informujące o spotkaniu. W całym mieście przeciągały długie procesje dzieci, zapraszając dorosłych na ważne zebranie, które miało zmienić świat.

Rozdział dziewiąty
Dobre zebranie, które się nie odbyło, i złe zebranie, które się odbyło

       Nikt z dorosłych na zebraniu w niedzielę nie pojawił się, Franco stwierdził, że na dorosłych nie można liczyć. Dzieci wróciły do domów, a Gigi i Beppo do pracy. Aż do późnej nocy stary Beppo i jego koledzy pomagali zrzucać szuflami śmiecie z ciężarówek, które stały długim szeregiem czekając na rozładunek.

     O północy Beppo zauważył, że na olbrzymiej górze śmieci stali tłumnie szarzy panowie w eleganckich garniturach i okrągłych kapeluszach, z ołowianoszarymi teczkami i małymi, szarymi cygarami w ustach. W milczeniu nie odrywali wzroku od szczytu hałdy śmieci, gdzie stał jak gdyby stół sędziowski, zaś za nim siedzieli trzej panowie, nie różniący się zresztą niczym od pozostałych. Beppo po cichu obserwował, co tam się działo. Agent BLW/553/c został postawiony przed wysokim sądem. Okazało się, że został oskarżony za to, że powiedział prawdę Momo o działalności szarych panów. Wyznaczono mu karę : odebranie wszelkiego czasu. Wtedy dwaj stojący obok niego panowie odebrali mu ołowianoszarą teczkę i małe cygaro. I stało się coś osobliwego. W chwili kiedy skazany stracił swoje cygaro, zaczął szybko robić się coraz bardziej przezroczysty. Także jego krzyk stawał się coraz wyższy i cichszy. Agent stał zakrywszy twarz rękami i po prostu rozpływał się w nicość. Agent zniknął.Szarzy panowie postanowili też, że zajmą się Momo.
        O dwunastej przed Momo pojawił się żółw, miał na pancerzu napis : Chodź ze mną i poszła za nim do miasta.