Rozdział osiemnasty
Kiedy się przewiduje bez oglądania się wstecz
Momo myślała, że jest sama. Ale szarzy panowie ją śledzili. Wtedy pojawił się żółw Kasjopeja i postanowił, że powinni iść do mistrza Hory. Szarzy panowie ich śledzili i odkryli ich tajemnicę. Na tym bowiem polegała tajemnica tej części miasta, im wolniej szło się, tym prędzej poruszało się z miejsca. I im bardziej się śpieszyło, tym wolniej się poruszało. Białe ulice za Momo i Kasjopeja zapełniły się całą armią szarych panów. A ponieważ wiedzieli już, jak trzeba się tu poruszać, szli nawet trochę wolniej niż żółw i dlatego zbliżali się coraz bardziej. I tak doszli do rogu uliczki Nigdy. Kasjopeja skierowała się ku domowi „Nigdzie". Momo przypomniała sobie, że na tej uliczce nie mogła iść naprzód, dopóki nie odwróciła się tyłem. Odwróciła się i przeraziła. Jak szary, wędrujący mur, zbliżali się złodzieje czasu, jeden obok drugiego, zapełniając całą szerokość ulicy. Momo wbiegła tyłem w uliczkę Nigdy.
Wtedy pierwsi prześladowcy usiłujący wedrzeć się na uliczkę Nigdy w oczach Momo dosłownie rozpłynęli się w nicość. . Pierwsi z nich opierali się dalszym rzędom i na chwilę wywiązała się między nimi prawdziwa bijatyka. Momo widziała ich zagniewane twarze. Ale żaden z nich nie odważył się w dalszym ciągu jej ścigać.I Momo wreszcie dotarła do domu „Nigdzie".
Rozdział dziewiętnasty
Oblężeni muszą się zdecydować
Szarzy panowie obstawili dom „Nigdzie" ze wszystkich stron. Mistrz Hora robił wyrzuty Kasjopei, że wskazała drogę szarym panom. Mistrz wytłumaczył Momo, dlaczego szarzy panowie znikają w tym miejscu. Dookoła domu „Nigdzie" czas biegnie w odwrotnym kierunku. Normalnie czas przenika w ciebie. Robisz się coraz starsza, dlatego że masz w sobie coraz więcej czasu. Ale w uliczce Nigdy wyzbywasz się czasu. Można powiedzieć, że przechodząc tą uliczką młodniejesz. Szarzy panowie składają się tylko ze skradzionego czasu, który ich opuszcza w mgnieniu oka, kiedy tylko natrafiają na tę ssącą siłę. Momo zaproponowała, aby czas zawrócić wstecz, wtedy zniknęliby szarzy panowie. Mistrz Hora dał dziewczynce wszechwiedzące okulary, ujrzała, że szarzy panowie są wszędzie, w całym mieście, ale a nad miastem unosi się dym z ich cygar.
To on zatruwał czas ludzi, a pochodził z zamrożonych i palonych w postaci cygar płatków Kwiatów Jednej Godziny. Te kwiaty szarzy panowie kradli ludziom i zamrażali.
Każdy człowiek ma taką złotą świątynię czasu, bo ma serce. Jeżeli ludzie wpuszczą tam szarych panów, to uda się im zrywać dla siebie coraz więcej Kwiatów Jednej Godziny. Jednakże Kwiaty te wyrwane z serca człowieka nie mogą umrzeć, bo przecież w rzeczywistości nie przekwitły. Nie mogą jednak i żyć, rozdzielone ze swoimi prawdziwymi właścicielami. Szarzy panowie zaopatrują się w spichrzach pełnych ukradzionych Kwiatów Jednej Godziny. Obrywają płatki Kwiatów, suszą je, i skręcają z nich swoje małe cygara. Ale aż do tej chwili płatki zachowują jeszcze resztkę życia. Jednakże żywy czas nie służy szarym panom. Dlatego zapalają cygara i wypuszczają z nich kłęby dymu. Bo dopiero w tym dymie czas jest zupełnie martwy. I ten martwy czas ludzki trzyma ich przy życiu.
Mistrz bał się ,że jeżeli do wysyłanej godziny domiesza się trochę martwego upiornego czasu szarych panów. A jeśli ludzie ten czas dostaną, grozi im choroba, a później śmierć.
Mistrz Hora wpadł na pomysł, jak pozbyć się szarych panów. Postanowił ,że zaśnie, a wtedy czas na świecie ustanie. Wtedy Momo będzie musiała iść do spichlerzy szarych panów i zniszczyć ich zapasy czasu, a następnie oddać czas ludziom. Gdy znikną cygara szarych panów oni zostaną zgładzeni. To wydawało się niewykonalne. Żółw zgodził się pomóc Momo.