Wieczny ogień streszczenie

IV

      Na straganie Geralt pojawił się obwieszony rondlami i patelniami, była tam też  Vespula. Jaskier zamierzał  śpiewać ballady o miłości, ale  musiał uciekać przed swoją byłą narzeczoną Vespulą.

     Nagle  kupiec Dainty Biberveldt zauważył w tłumie zgromadzonym na Zachodnim Bazarze Tellica i  próbował  go złapać. Udało się to Wiedźminowi dzięki zaklęciom. Złapany doppler – Tellico Lunngrevink Letorte próbował uciekać,  a gdy zrozumiał, że nie ucieknie przybrał postać Geralta.

     Prawdziwy Geralt  i jego sobowtór przygotowali się do walki. Wtedy Geralt stwierdził, że Tellico  nie może z nim walczyć, ponieważ potrafi odtwarzać tylko dobre strony przybieranej postaci. Jako wiedźmin nie może czynić zła, walczyć i zabijać. Gdy Geralt wytłumaczył to dopplerowi, Tellico przybrał  postać barda – Jaskra. Wytłumaczył też Geralaltowi, że chciałby mieć prawo do mieszkania w Novigradzie, skarżył się, że jest dyskryminowany i musi w samotności ukrywać się  w lesie. Pragnął zmienić swoje życie. Geralt przyznał mu rację i puścił go wolno.

     Tellico pod postacia Jaskra zmieszał się z tłumem, ale tam spotkal Vespulę, która nie zważając na jego słowa uderzyła go patelnią, karząc go w ten sposób za zdradę. Była przekonana, że to prawdziwy bard – Jaskier. Doppler pod wpływem uderzenia zaczął się kurczyć i tracić postać barda, zauważył to Geralt i  szybko zawinął go w kilim, czyli dekoracyjną tkaninę. Vespula z patelnią obserwowała podejrzliwie Geralta, a tłum gapiów zaczął się zbierać.

    Wtedy nieoczekiwanie pojawił się namiestnik  Chappelle, który kazał się ludziom rozejść i postraszył grzywną za organizowanie zbiegowiska. Wtedy pojawił się prawdziwy kupiec Dainty Biberveldt, a Chappelle kazał Tellico, który był schowany w kilimie szybko przybrać postać  Beberveldta. Tak się stało i nagle pojawiło się dwóch identycznych Biberveldtów. Chappelle poprosił prawdziwego Biberveldta o wyjaśnienie. Kupiec tak bał się namiestnika Chappelle, że od razy wymyślił, że Tellico to jego kuzyn, którego zamierza mianować pośrednikiem handlowym  (faktorem ) w Novigradzie.

      Wtedy Geralt domyślił się całej intrygi :  mianowicie Chappelle też był dopplerem, który był przypadkowo świadkiem śmierci na apopleksję prawdziwego namiestnika Chappella, a potem przybrał jego postać i pomagał Tellico.  Nikt w mieście nie domyślił się mistyfikacji. Geralt obiecał, że nie zdradzi ich tajemnicy. Dwaj dopplerzy nareszcie znaleźli dom, nie musieli już błąkać się głodni i bezdomni.

       Potem okazało się, że  doppler Tellico zrobił kolejny świetny interes, kazał zmieszać w  odpowiednich proporcjach tran, wosk, olejek zabarwiony odrobiną koszenili i  nalać do glinianych misek i zatopić w każdej kawał sznurka. Zapalony sznurek daje piękny, czerwony płomień, który pali się długo i mało śmierdzi, a  kapłani potrzebowali zniczy na ołtarze Wiecznego Ognia. Zysky ze sprzedaży zniczy były ogromne.

     Później Tellico zapytał się wiedźmina, w jaki sposób ma mu się odwdzięczyć za pomoc. Geralt poprosił tylko o dwadzieścia dwie korony na kupno nowej  kurtki. Tellico wiedział, że drugi doppler pod postacią namiestnika Chappella będzie zawsze mu pomagał. Wszyscy postanowili udać się  do  domu rozpusty „Passiflory”, aby uczcić szczęśliwe zakończenie wydarzeń.