Rozdział 11
ASLAN JEST BLISKO
W zamku Edmund poprosił Czarownicę o ptasie mleczko, niestety karzeł na polecenie Królowej przyniósł mu tylko wodę i suchy chleb. Potem wsiadł do sań obok Czarownicy, która przed odjazdem zdążyła wydać rozkaz Maugrimowi, aby pobiegł z najszybszym wilkiem do domu Bobrów i zabił wszystkie stworzenia, które tam będą się znajdowały. Wilki miały czekać na nią przy Kamiennym Stole, tymczasem Czarownica musiała zrobić wiele mil na zachód, zanim znajdzie dogodne miejsce, by przejechać saniami przez rzekę. Na szczęście wilk po znalezieniu się w domu Bobrów zastał dom pusty. Tymczasem sanie Królowej jechały całą noc do ranka, a Edmund w tym czasie zmarzł i zrozumiał, że Czarownica jest zła.
Po chwili sanie zatrzymały się, ponieważ pod drzewem, siedziała sobie przy stole wesoła kompania: para wiewiórek z trojgiem dzieci, dwa satyry, karzeł i lis. Jedli placek ze śliwkami, który pięknie pachniał. Gdy Czarownica dowiedziała się, że to dar od Świętego Mikołaja, była zdziwiona jego pojawieniem się w Narnii. Potem jednak zamieniła zwierzęta w kamień za pomocą różdżki.
Z kolei Edmunda Czarownica uderzyła w twarz, ponieważ prosił o łaskę dla zwierząt. Stwierdziła, że wstawia się za buntownikami i zdrajcami. Sanie ruszyły, a Edmund przekonał się, że zimowy krajobraz się skończył, zobaczył zielone drzewa i trawę oraz topiący się śnieg. Sanie zatrzymały , ponieważ śnieg roztopił się i sanie nie mogły jechać przez błoto. Czarownica podjęła decyzję, że dalej będą szli pieszo, kazała też karłowi związać ręce Edmundowi oraz wypuścić reny, które miały same wrócić do domu. Karzeł prowadził związanego Edmunda, a wkrótce, gdzie tylko można było okiem sięgnąć, zamiast białych kształtów widniały ciemnozielone jodły albo czarne gałęzie nagich jeszcze dębów, buków i innych drzew oraz piękne kwiaty. Słychać było też śpiew ptaków, przelatujące owady. Karzeł stwierdził, że wiosna pojawiła się w Narnii na pewno z rozkazu Aslana. Czarownica była przerażona i zła.