Lew, czarownica i stara szafa streszczenie

Rozdział 9

W DOMU CZAROWNICY

  Edmund po zjedzeniu obiadu wcale nie był zadowolony, bo cały czas myślał o ptasim mleczku. Podczas gdy w innych samo wspomnienie imienia Aslana rodziło jakieś tajemnicze, cudowne uczucie, w nim budziło coś równie tajemniczego, ale i strasznego zarazem. Bardzo mu się chciało ptasiego mleczka, a prócz tego pragnął już zostać księciem (a później królem) i odpłacić Piotrowi za to, że nazwał go potworem. Jeśli chodzi o to, co Czarownica zrobi z jego rodzeństwem, to nie życzył sobie bynajmniej, aby była dla nich zbyt miła, ale też nie chciał, aby była okrutna. Pragnął tylko odwdzięczyć się za to, że rodzeństwo tak niemile go potraktowało. Bardzo długo szedł przy świetle księżyca ,aż nareszcie dotarł do zamku Czarownicy. Musiał obejść prawie cały zamek, zanim odnalazł bramę, żelazne wrota były otwarte na oścież.

Wszedł na dziedziniec, a tam znalazł posąg lwa, którego na początku przestraszy się, a potem zrozumiał, że jest z kamienia. Cały dziedziniec był pełen posągów z kamienia.; kamienne satyry, wilki, niedźwiedzie, lisy , dzikie koty, był wielki skamieniały centaur i uskrzydlony koń, i wielki wijący się potwór, przypominający smoka. Na szczycie schodów prowadzących do zamku leżał wielki, szary wilk – Maugrim, szef Tajnej Policji Królewskiej, który przekazał informację o wizycie Edmunda Czarownicy i pozwolił na spotkanie z nią.

Królowa była zła, że Edmund pojawił się bez rodzeństwa , ale gdy dowiedziała się, że brat i siostry znajdują się w domu bobrów kazała przygotować sanie do podróży.

Rozdział 10

CZARY ZACZYNAJĄ TRACIĆ SWĄ MOC

Tymczasem pani Bobrowa pakowała prowiant , potem wszyscy wyruszyli w drogę , aż dotarli do małej jamy wydrążonej w ziemi, znajdującej się w krzakach. Po wejściu kryjówki podróżnicy zasnęli, a kilka godzin później obudził Łucję dźwięk brzęczących brzęk dzwoneczków. Bóbr wychylił się z jamy, aby sprawdzić źródło dźwięku, okazało się, że nie są sanie Czarownicy.

Były to inne sanie, na saniach siedział mężczyzna w jaskrawoczerwonym płaszczu z kapturem  z długą siwą brodą czyli Święty Mikołaj, który zapowiedział pojawienie się Aslana oraz osłabienie mocy czarów Czarownicy. Później zaczął rozdawać prezenty : obiecał, że po powrocie do domu pani Bobrowa znajdzie tam nową maszynę do szycia, a pan Bóbr  zastanie tamę juz ukończoną i naprawioną. Znikną wszelkie przecieki, a będzie też nowa śluza. Piotr otrzymał tarczę i miecz. Tarcza była koloru srebra, z wymalowanym na niej lwem stojącym na tylnych łapach. Miecz miał złotą rękojeść; była też pochwa i pas. Następnie wręczył Zuzannie   łuk z kołczanem pełnym strzał oraz mały róg z kości słoniowej, przestrzegł, że można użyć łuku tylko w wielkiej potrzebie, ten łuk nie chybia. A kiedy zadmie w róg, zawsze, gdziekolwiek będzie, zjawi się jakaś pomoc. Zapowiedział, że Zuzanna i Łucja nie będą brały udziału w bitwie. Z kolei dał Łucji buteleczkę z czegoś, co wyglądało jak szkło (ale później opowiadano, że była z diamentu) oraz mały sztylet. W tej butelce był lek zrobiony z soku jednego z Ognistych Kwiatów, które rosną w Górach Słońca. Kilka krople z buteleczki miało sprawić, że każda rana zniknie. Sztylet służył do obrony własnej, i to tylko w największym niebezpieczeństwie. Potem życzył Wesołych Świąt i jego sanie zniknęły na horyzoncie.

Rodzeństwo i bobry zjedli śniadanie w pieczarze, a potem udali się w drogę.