Tyżeś to kiedyś roztworzył me oczy
I dziś ty grążysz mnie w mroczy.
[Exodos]
Posłaniec domowy
O wy, którzyście starszyzną tej ziemi,
Jakież będziecie wnet słyszeć i widzieć
Klęski i jakiej doznacie boleści,
Jeżeli trwacie w miłości tych domów.
Myślę, iż Istru ni Fasisu wody
Kałów nie zmyją, co kryją się w wnętrzu
Tego domostwa i wyjrzą na światło. –
Woli to dzieła. A najgorszą męką
Ta, którą człowiek własną ściągnie ręką.
Chór
To już co wiemy, dość daje żałoby
I dość jęków. Cóż nadto przynosisz?
Posłaniec
By jednym słowem wyrzec i pouczyć,
Wiedzcie, że boska Jokasta nie żyje.
Chór
O, ta nieszczęsna! Jak ona zginęła?
Posłaniec
Z własnej swej ręki. Co grozą w tym czynie,
To was oszczędzi, boście nie patrzeli.
Jednak, o ile rzeczy w mojej pamięci,
Straszne niewiasty opowiem katusze.
Gdy bowiem w szale rozpaczy wkroczyła
W przedsionek, wbiegła prosto do łożnicy,
Włosy targając obiema rękami,
A drzwi za sobą gwałtownie zawarłszy,
Cieniów zmarłego woła Laiosa,
Starych pamiętna miłości, od których
On zginął, matkę zostawiając na to,
Aby płodziła dalej z własnym płodem.
Jękła nad łożem, co dało nieszczęsnej
Król Edyp tekst
Pages: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52