Najlepiej powie, jak rzeczy się miały.
Edyp
Czy tedy ona oddała?
Sługa
Tak, panie.
Edyp
W jakimże celu?
Sługa
Bym zabił to dziecię.
Edyp
Wyrodna matka!
Sługa
Trwożyły ją wróżby.
Edyp
Jakie?
Sługa
Że dziecko to ojca zabije.
Edyp
Po cóż je tedy oddałeś tamtemu?
Sługa
Z litości, panie; myślałem, że weźmie
Dziecię do kraju, skąd przybył; i otóż
On je zratował na zgubę, bo jeśli
Tyś owym dzieckiem, to jesteś nędzarzem.
Edyp
Biada, już jawnym to, czegom pożądał,
O słońce, niechbym już cię nie oglądał!
Życie mam, skąd nie przystoi, i żyłem,
Z kim nie przystało – a swoich zabiłem.
Pages: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52