Król Edyp tekst

Edyp
Tyś tutaj? A więc śmiesz tak być bezczelnym,
Aby do moich przybliżać się progów,
Ty, coś zamierzył popełnić morderstwo
I z władzy króla mnie gwałtem ograbić?
Rzeknij, na bogów, czy słabość czy głupstwo
We mnie spostrzegłeś, by snuć te zamiary?
Czyś mniemał, że twych ukrytych podstępów
Nie dojrzę, że się obronić, nie zdołam?
Czyż nie przewrotnym twoje przedsięwzięcie,
Bez sił, wspólników, tak rwać się na trony,
Które się ludźmi zdobywa i złotem?
Kreon
Radzę ci naprzód wysłuchać mej mowy,
A potem, rzeczy poznawszy, osądzić.
Edyp
W słowach ty dzielny, lecz złym ci ja będę
Uczniem, bo mam cię za zdrajcę i wroga.
Kreon
Posłuchaj oto, co powiem w tej sprawie.
Edyp
Nie praw ty oto, że jesteś bez winy.
Kreon
Jeśli mniemasz, że upór jest skarbem,
Choć bezrozumny, to mniemasz przewrotnie.
Edyp
Jeśli sądzisz, iż krzywdząc krewnego
Nie zaznasz kary, to sądzisz fałszywie.
Kreon
Uznam twe zdanie, lecz poucz mnie przecież,
Cóż ci się teraz wydarzyło złego?
Edyp
Czyś mnie namawiał, czyli nie namawiał,
Bym tu sprowadził znanego wróżbitę?
Kreon
I dziś obstaję przy tej samej radzie.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.