Jak Jan Kochanowski ocenia wartość stoickiej cnoty w Trenie XI ?
Tren XI można uznać za apogeum kryzysu poety, który pod wpływem nieszczęścia zwątpił w wyznawaną do tej pory filozofię życiową. Już w pierwszym zdaniu wiersza Kochanowski kwestionuje podstawową kategorię swojego systemu etycznego – cnotę. Kwestionuje ustami sławnego Rzymianina – Brutusa. Brutus nie był dla starożytnych symbolem zdrady (ostatnie słowa Cezara, który padł ofiarą zamachu, miały brzmieć: „I ty, Brutusie, przeciwko mnie?”), lecz raczej obrońcą wolności – Cezar zmierzał bowiem do likwidacji republiki, by stać się niepodzielnym władcą Rzymu. Dramatyczne słowa Brutusa poeta potwierdza w wersie drugim – kluczowe jest tu pojęcie „fraszka”, a więc błahostka, rzecz niewarta zachodu. Powtórzenia nie zostawiają miejsca na dyskusję – cnota jest niewiele warta, nie można jej w żaden sposób obronić. Zdanie wykrzyknikowe zwiększa jeszcze kategoryczność sądu: „fraszka, kto się przypatrzy, fraszka z każdej strony!”