Rozdział V
Poznajemy tu profesora syntetologii – Filidora oraz analityka Momsena. Mamsen posiadał przydomek anty Filodor oraz ścigał profesora Filodora. Kiedy ten dowiedział się o pościgu również zaczął ścigać Momsena. Tak wzajemnie się ścigali. Spotkali się oni zupełnie przez przypadek w Warszawie. Momsen „zaatakował” wzrokiem siedzącego przy stoliku Filodora – tak rozpoczął się ich pojedynek na spojrzenia. Kiedy nikt nie mógł wygrać tego pojedynku spojrzeń, rozpoczęło się słowne starcie. Później zaś Momsen zaczął rozbierać wzrokiem partnerkę swojego przeciwnika. Analiza każdej części ciała kobiety i w końcu jej moczu doprowadziły do tego, że wylądowała ona w szpitalu. Profesor chciał spoliczkować swojego oponenta. Jednak ten zdążył uciec. Odnalazł się dopiero wieczorem. Po obejrzeniu twarzy Momsena (wytatuował sobie na policzkach róże i gołębie) profesor stwierdził, że spoliczkowanie nic by nie dało, bo to tak jakby uderzyć w tapetę. W związku z tym mężczyźni zaczęli się wyzywać. Aby zemścić się na swoim przeciwniku profesor wysprzedawał majątek. Zaprosił do siebie Momsena z kochanka. Wykładał przed nią pieniądze i w czasie tej czynności kobieta zmieniała się w sumę wyłożoną przed nią.
Mężczyźni postanowili swój konflikt rozwiązać w pojedynku na pistolety, wybrali swoich sekundantów. W międzyczasie do zdrowia zaczęła dochodzić żona Filidora. Pojedynek odbywał się symetrycznie – tj. każdemu ruchowi Filidora odpowiadał taki sam ruch Momsera. W końcu doszło do tego, że mężczyźni odstrzeliwali części ciała swoich partnerek. Kiedy się ocknęli wszędzie leżały trupy. Zeszli ze swoich miejsc i udali się każdy w swoim kierunku. Po tych wydarzeniach bardzo zmieniło się ich zachowanie. A kiedy Filodor wspomina dawne czasy i zarzuca mu się to, że mówi w dziecinny sposób, na zarzuty odpowiada, że „wszystko jest podszyte dzieckiem”.