Rozdział XI Jabłka Hesperyd
W tym rozdziale na początku Herkules Poirot spotyka się z potentatem finansowym Emerym Powerem. Człowiek ten był jednocześnie miłośnikiem i kolekcjonerem dzieł sztuki. Oczywiście chciał on, aby detektyw na jego zlecenie podjął się wykonania zadania. Emery chciał, by został odzyskany kielich, należący najprawdopodobniej do Roderigo Borgia, który znany jest lepiej jako papież Aleksander VI. Kielich był niezwykle drogocenny – wykonany ze złota, zdobiony bogato cennymi kamieniami. Przedstawiona została na nim jabłoń opasana przez węża. Po krótkiej rozmowie Herkules Poirot dowiedział się, że kielich został skradziony z domu markiza di San Vertrino (od którego Power, go kupił) wraz z kilkoma innymi przedmiotami w dniu licytacji. Finansista powiedział, że zostali ustaleni złodzieje i że była to międzynarodowa szajka złodziei. Dwóch z nich udało się złapać i odzyskać sześć ze skradzionych rzeczy, jednakże nie było wśród nich kielicha. Trzeci ze złodziei – Irlandczyk, spadł w Paryżu z piątego piętra i zginął na miejscu. Kielicha nie znaleziono. Markiz zaproponował zwrot pieniędzy jednakże Power nie zgodził się na to, gdyż wolał wziąć sprawy w swoje ręce i odnaleźć kielich. Poirot sprytnie zauważył, że gdyby oddał pieniądze odnaleziony kielich wróciłby do markiza a nie do finansisty, a obecnie w dalszym ciągu należy do niego. Działanie Powera było podyktowane również inną kwestią – uważał, że kielich znajduje się u sir Reubena Rosenthala, który był jego wrogiem w interesach, a także chciał nabyć kielich na owej licytacji. Okazało się, że oprócz swojego przedstawiciela na licytacji Power wynajął jeszcze jedną osobę, która rzekomo reprezentowała paryskiego handlarza. Jak się okazało najprawdopodobniej ani Rosenthal ani Power nie ustąpili by sobie nawzajem. Inaczej kwestia przedstawiała się jeśli licytowałaby jeszcze osoba trzecia. Power uważał, że Rosenthalowi wystarczyłaby sam,a świadomość posiadania kielicha. Nie musiałby go wcale wystawiać na pokaz. Gdyby nie zachował praw własności mógłby również jego przeciwnik wejść w układ z markizem. Po tej opowieści Power w końcu powiedział, że sir Reuben nie posiada kielicha, gdyż dowiedział się tego bezpośrednio od niego. Teraz ich interesy są zbieżne i szczerze rozmawiali ze sobą na temat kielicha. Poirot podsumował opowieść słowami, że przez dziesięć lat finansista „gonił w piętkę”. Emery poinformował Poirota, że to on sam ustali wysokość swojego honorarium.
Detektyw udał się na rozmowę z inspektorem, który prowadził tą sprawę zaraz po kradzieży kielicha. Ten poinformował go, iż dzięki swojej znajomości włoskiego mógł udać się na miejsce i porozmawiać z osobami związanymi z kradzieżą. Poirot spytał się go, co on uważa o tej sprawie, czy była to prywatna sprzedaż. Stwierdził, że wszystkie rzeczy, których nie odnaleziono zostały ukryte, zaś osoba, która wiedziała, gdzie są schowane (chodzi tu o wcześniej wspomnianego Irlandczyka) nie żyje. Poirot wspomniał o opowiadaniu, w którym drogocenne perły były schowane w gipsowym popiersiu Napoleona i jednocześnie zauważył, że dużego kielicha nie dałoby rady w ten sposób ukryć.