Powstrzymano koniec świata
Po kolacji przy ognisku miało nastąpić rozwiązanie konkursu. Każdy przedstawiał zdobyte ciekawostki o ziemi kieleckiej. Czarne Stopy dobrze się zaprezentowały, jednak konkurs wygrały Białe Foki. Następnie odbyły się zawody na odczytanie zaszyfrowanego tekstu, który wymyślił drużynowy. Zagadkę rozwiązał Marek Osiński. W nagrodę jego zastęp otrzymał organki. Tego dnia Marek postanowił wyjaśnić ostatecznie sprawę kradzieży. Kiełbasę wzięła wyżlica, która w szopie na Radostowej ukrywała swoje małe. Był to ten sam pies, którego poturbował byk. Marek z Felkiem nie chcieli wcześniej powiedzeń o zwierzęciu z obawy, że nie będą mogli dokarmiać małych. Teraz, gdy ich mastka została ranna, postanowili wyznać prawdę, bo bali się o los szczeniaków w śmierci suki.
Nocny alarm
W nocy usłyszano dziwne jęki w wąwozie. Został ogłoszony alarm i wtedy stwierdzono, że w obozie nie ma drużynowego. Jednak sygnałami świetlnymi przekazano wiadomość, że już wraca i żeby harcerze zachowali spokój. Nadawało Leśne Oko. Mimo zakazu oboźnego harcerze pobiegli do wąwozu, gdzie zobaczyli, jak Andrzej Wróbel przenosi przez rzekę wyżlicę. Nad brzegiem Marek znalazł szczeniaczka. Okazało się, że suka zanosiła swoje małe do obozu, jakby przeczuwając, że nie będzie mogła się nimi zajmować.
Topielica z Lubrzanki
Nazajutrz obóz odwiedził ojciec jednego z harcerzy. Poturbowaną wyżlicę zawiózł do szpitala, a szczeniaczkami zajęli się harcerze. Każdy z zastępów wziął pod opiekę jednego z nich, nadając im imiona zgodne z nazwami swoich drużyn.
Psie porządki
Szczeniaczki były rozrywką całego obozu. Tylko druh oboźny był niezadowolony ze szkód, jakie robiły psy. Niebawem zaczęły się także odwiedziny harcerek z sąsiedztwa, które zainteresowały się zwierzętami.
Z obozowej kroniki
Kończył się lipiec i pobyt na obozie również dobiegał końca. Chłopcy dowiedzieli się, że chora wyżlica wabiła się Chmura. Jej poprzedni opiekun zmarł, dlatego błąkała się po okolicy.