Pomnik oboźnego
Któregoś dnia na polecenie oboźnego chłopcy znosili znad rzeki dużą ilość kamieni. Ponieważ ich nie poinformowano, do czego mają służyć, żartowali sobie, że zostanie z nich wzniesiony pomnik druha oboźnego. Okazało się jednak, iż włożono je pod prycze, aby chłopcy w nocy nie zsuwali się z nich, gdyż obóz był ustawiony na wzgórzu.
Kradzież w obozie
Po pełnieniu warty przez zastęp Czarnych Stóp stwierdzono, że zniknęły wszystkie serdelki. Z pewnością w nocy ktoś ukradł je z magazynu. Podejrzewano pełniących wartę, więc zrobiło się bardzo nieprzyjemnie. Marek zameldował drużynowemu, że nie zareagował, gdy w nocy wydawało mu się, iż widział jakiś cień przed namiotem, w którym przechowywano jedzenie. Harcerze zaczęli tropić złodzieja. Marek zdobył nawet szczyt góry Radostowej, na którym znalazł papier, w który była zawinięta kiełbasa. Później zauważył coś dziwnego w szopie w zaroślach.
Tajemnica
Po powrocie do obozu jako pierwszego Marek spotkał druha oboźnego. Nie powiedział nic o tym, co zobaczył na Radostowej, ponieważ czuł jego niechęć do siebie. Tajemnicę wyjawił Felkowi, który razem z nim udał się na górę. Po drodze druhna z sąsiedniego obozu zaczęła wypytywać ich o tropy w sprawie kradzieży. Nie chcieli wyjawić jej wszystkiego i trochę kręcili, więc słysząc rozmowę druh oboźny utwierdził się w przekonaniu, że Marek ma coś wspólnego z kradzieżą.
Znak na drzewie
Druh oboźny z innymi harcerzami spostrzegli na ścieżce dziwną figurę z tarniny oraz znak, który był symbolem listu. Postanowili sprawdzić, co się za tym kryje.