Antygona streszczenie

.
Epejsodion III: zawiera starcie ojca z synem. Każdy z nich wymienia swoje argumenty w długiej przemowie, a chór dostrzega racje obu mówców. Następnie dialog staje się agonem, złożonym z krótkich jednowersowych ripost o coraz większym napięciu emocjonalnym. Konflikt ojca z synem oparty jest na antytezie rozumu i uczucia, Hajmon broni ukochanej kobiety, Kreon gardzi mężczyzną, który ulega kobiecie i żąda od syna posłuszeństwa. W rozmowie tej pojawia się jeszcze jeden ważny motyw. Hajmon uświadamia Kreonowi, że lud opowiedział się po stronie Antygony, a władcę ma za tyrana: „… na twój widok zdejmuje ich trwoga”.
Państwo, którego obroną motywuje swe postępowanie Kreon, traci oparcie, staje się abstrakcją:

„Hajmon: Marne to państwo, co li panu służy.
Kreon: Czyż nie do władcy więc państwo należy?
Hajmon: Pięknie byś wtedy rządził… na pustyni”

Kreon czuje się coraz bardziej osamotniony, ale nie ustępuje, mimo że Hajmon odchodzi grożąc samobójstwem. Na interwencję chóru poleca jedynie uwolnić niewinną Ismenę.
Stasimon III: wypełnia pieśń chóru sławiącego potęgę Afrodyty, bogini miłości. Pieśń nawiązuje do zachowania Hajmona, ale świadczy też o rosnącym poparciu chóru dla Antygony, bo zawiera ostrzeżenia dla władcy, który niwecząc miłość młodych naraża się wszechmocnej bogini.
Epejsodion IV: w przeważającej części jest sceną muzyczną zwaną kommosem (lament, żal). Jest ona punktem kulminacyjnym tragedii. Prowadzona na śmierć Antygona żegna się ze światem i życiem, wspomina rodziców, braci, boleje, iż nie zaznała miłości i macierzyństwa. Słowa te stanowią świetne uzupełnienie jej charakterystyki, czynią ją bardziej ludzką, czułą, kobiecą. Lament dziewczyny przerywają krótkie komentarze współczującego chóru, który uznaje, że: „Zmarłych czcić – czcigodny czyn” (str. 39), choć jednocześnie za obowiązek uważa szanowanie prawa i czyn Antygony nazywa „winą”. Takie stanowisko chóru akcentuje tragizm konfliktu dwóch prawd. Pod koniec sceny zjawia się Kreon i zniecierpliwiony ponagla siepaczy, by szybciej prowadzili skazaną na śmierć.
W Stasimonie IV: wymienieni zostali wszyscy bohaterowie mitologiczni, którzy zginęli w podobny sposób jak Antygona. Nie wnosi on nic nowego do utworu, zwłaszcza niczego nie zmienia w postawie chóru, dosyć oschłej, niemal pozbawionej współczucia.

Epejsodion V: wprowadza przełom i zdecydowany zwrot w akcji (perypetia). Dotąd Kreon wytrwał w uporze, pozostał głuchy na argumenty Antygony, słowa Ismeny, syna, głos ludu. Teraz przemówili bogowie słowami wieszcza Tyrezjasza. Gdyby Kreon w tym momencie posłuchał, może nie byłoby jeszcze za późno, ale do Kreona nie przemawiają zjawiska nadprzyrodzone, jego racjonalistyczny umysł ich nie pojmuje. Posądza nawet Tyrezjasza o stronniczość i przekupstwo. Łamie jego upór dopiero lęk o najbliższych. Okazuje się, że Kreon ma serce i że cios godzący w syna trafia i w niego. Przerażony słucha słów Tyrezjasza uświadamiającego mu, że pogwałcił prawo boże podwójnie:
„Zamknąłeś życie haniebnie w grobowcu,
A tu na ziemi zmarłe trzymasz ciało,” .

Rozgniewany wróżbita grozi mu karą bogów:
„Płód z twoich własnych poczęty wnętrzności Jak trupa oddasz w zamianę za trupy;” .
Po odejściu wróżbity Kreon, popierany gorąco przez Przodownika chóru, postanawia pogrzebać Polinika i uwolnić Antygonę.

Stasimon V jest to hymn do patrona Teb, Dionizosa, który jedyny może jeszcze uratować miasto przed ostateczną katastrofą. Pieśń ta stanowi ostatni promień złudnej nadziei przed tragicznym rozwiązaniem akcji utworu.
Eksodos jest to ostatnia scena tragedii zawierająca katastrofę i zakończenie. Odbiega ona od konwencji budowy dramatu antycznego. Zwykle eksodos była to ostatnia pieśń chóru, towarzysząca zejściu z orchestry.
W tragedii Sofoklesa przybywa zwiastun i przynosi wieść o śmierci Antygony i samobójstwie Hajmona. Sofokles skomplikował tę scenę wprowadzając jeszcze jedną po­stać, żonę Kreona, Eurydykę, która dowiedziawszy się o śmierci syna przebiła się mieczem. Śmierć żony to ostateczna klęska Kreona. Samobójstwo to przelało kielich goryczy. Samobójstwo królowej, jak zwykle, odbyło się za sceną, a więc wystąpienie posłańca musiało zostać podzielone na dwie części. Zakończenie także ujęte zostało w formę kommosu, lamentu Kreona, przerywanego wypowiedziami chóru. Król przyznaje się do popełnionych błędów, oznajmia 0 zwycięstwie praw wyznawanych przez Antygonę. Dramat zamyka ośmiowersowa pieśń chóru, podsumowująca wymowę tragedii:

„Nad szczęścia blask, co złudą mar, Najwyższy skarb — rozumu dar. A wyzwie ten niechybny sąd, Kto bogów Iży i wali rząd. I ześlą oni swą zemstę i kary Na pychę słowa w człowieku, I w klęsk odmęcie — rozumu i miary W późnym nauczą go wieku” .