Modlitwa Ani
Maryla zezłościła się na Anię z powodu panującego w pokoju bałaganu i rozdrażniona kazała jej pójść spać, a przedtem się pomodlić. Wówczas dziewczynka przyznała się, że nigdy tego nie robiła. Opiekunka poleciła więc, by zmówiła modlitwę „po swojemu”. Wtedy Ania zwróciła się do Boga z prośbą, aby mogła zostać na Zielonym Wzgórzu i żeby w przyszłości, gdy już będzie dorosła, stała się piękna.
Zaczyna się wychowywanie Ani
Następnego dnia po południu Maryla poinformowała dziewczynkę o tym, że zostanie na Zielonym Wzgórzu. Na pytanie Ani, jak ma się zwracać do swoich opiekunów, odpowiedziała, że po imieniu. Maryla rozpoczęła wychowywanie dziewczynki od nauczenia jej modlitwy Ojcze nasz. Ania zwierzyła się jej, iż marzy o tym, aby mieć przyjaciółkę. Wówczas dowiedziała się o mieszkającej na Sosnowym Wzgórzu Dianie, która była jej rówieśniczką.
Oburzenie pani Linde
Któregoś dnia Marylę i Mateusza odwiedziła pani Małgorzata Linde, która wyraziła swoją opinię na temat urody Ani. Określiła ją jako brzydką, piegowatą, o chudym ciele i czerwonych włosach. Dziewczynkę bardzo to dotknęło i nie pozostała dłużna. Powiedziała kobiecie, że jest źle wychowana, ordynarna i bez serca. Spotkała ją za to kara – musiała siedzieć w swoim pokoju tak długo, aż nie przeprosi sąsiadki.
Wyznanie winy
Ania za namową Mateusza zdecydowała, że przeprosi panią Małgorzatę Linde. Ta była wzruszona, że dziewczynka przyznała się do winy, mimo iż nie odwołała swoich słów o niej. Kobieta poczuła sympatię do Ani.