Dziesiętnik był nieugięty, nikogo bez glejtu nie chciał przepuścić. Jaskier wyjaśnił wiedźminowi, dlaczego nie można przejechać przez most. Okazało sie, że na pastwiska pod Hołopolem przyleciał smok zielony i zaczął zjadać owce. Plebs postanowił zabić smoka ludowym sposobem. Lokalny mistrz szewski, niejaki Kozojed, wymyślił sposób na gadzinę. Zabili owcę, napchali ją gęsto ciemierem, wilczymi jagodami, blekotem, siarką i szewską smołą. Dla pewności, miejscowy aptekarz wlał do środka dwie kwarty swojej mikstury na czyraki, a kapłan ze świątyni Kreve odprawił modły. Potem ustawili spreparowaną owieczkę pośrodku stada. Gad połknął przynętę. Dwójka ochotników wyruszyła, aby sprawdzić, czy struty gad żyje jeszcze. Byli nimi miejscowy grabarz i miejscowy półgłówek. Smok żył, ale był tak słaby, że nie zjadł ani grabarza, ani matołka. Smok ukrył się w jaskini w Pustulskich Górach. Geralt stwierdził, że Smok prawdopodobnie żył w tych jaskiniach od stuleci, pogrążony w letargu.I tam też musiał być jego skarbiec. Niedamir z Caingom blokuje most, bo chce zabrać skarb smoka. Niedamir chce też ożenić się z księżniczką z sąsiedniego księstwa Malleore. Wielmoże z Malleore nie chcieli, aby został ich władcą, więc znaleźli przepowiednię, że mitra i ręka dziewuszki będą należały się temu, kto pokona smoka. Niedamir zamierzał zdobyć władzę i rękę księżniczki przynosząc głowę smoka. Ściągnął Niedamir też sławnych smokobójców, należeli do nich : Eyck z Denesle, Rębacze z Crinfrid, szóstka krasnoludów pod komendą Yarpena Zigrina i młoda czarownica – Yennefer. Tylko oni mieli glejty upoważniające do przejazdu przez most.
Nagle przyjechały Zerrikanki, towarzyszły im Mistrz Dorregarayl Czarnoksiężnik. Zaczęli wszyscy pić piwo : Mistrz, Geralt,Jaskier i Borch oraz dziesiętnik, który dawał pozwolenie na przejazd przez most. Geralt nie sądził, że Mistrz przyjechał zabić smoka, raczej przypuszczał, że chciałby wybić smokowi zęby, które są cenne przy wyrobie czarodziejskich leków i eliksirów.
Później Geralt zaczął przekupywać dziesiętnika, aby dał mu przejechać przez zaporę, na początek dał dwieście lintarów, ale Borch go ubiegł dając pięćset lintarów. Dziesiętnik wahał się, bo nie wiedział, jak się wytłumaczy królowi, wtedy Czarodziej skinął różdżką, krzyknął zaklęcie i sosna, rosnąca na nadrzecznej skarpie eksplodowała ogniem, cała pokryła się promieniami. Potem wszyscy korzystając z zamieszania przejechali przez most.